26 lutego 2016

Kijów widziany z Berlina



Inne jest widzenie Kijowa z Warszawy, inne z Berlina. Kryzys na Ukrainie nie jest ostatnio tematem specjalnej uwagi polskich mediów. Polacy nie mają właściwie żadnego rozeznania, co się rzeczywiście na Ukrainie dzieje, lub mają obraz całkowicie zakłamany i wypaczony.

Otrzymują propagandowe i ckliwe opowieści w mediach  o ”dzielnych Polakach” walczących w Donbasie „przeciwko agresji rosyjskiej” w szeregach ukraińskich nacjonalistycznych batalionów lub czytają w Gazecie Wyborczej wypociny ukraińskiego dziennikarza z Kijowa, jak to się źle dzieje Tatarom na Krymie.

Tymczasem kryzys na Ukrainie jest bardzo głęboki, trwa i tak  szybko się nie skończy. Podlega bacznej obserwacji zachodnich polityków, ekspertów i mediów. 
Sytuacja na Ukrainie ich zdaniem – jest skrajnie dramatyczna.

Zachód się boi

Zachód nie jest specjalnie zainteresowany wojną domową na wschodnich rubieżach Ukrainy, ani jej wstrzymaniem, nie interesuje go Krym. Wymiguje się Rosją i na nią zwalają winę za całą zaistniałą tam sytuację.

Zachód natomiast jest mocno przerażony tym, że ukraiński rząd i prezydent - nie panują nad państwem. Zachód nie chce Ukrainy - zżartej korupcją sakiewki bez dna. Wrzucone w nią dolary i euro są stracone bezpowrotnie.
 

Zachód panicznie boi się wybuchu społecznego niezadowolenia i kolejnej ulicznej rewolucji, która zmiecie obecne władze i przyniesie nowe, niewykreowane przez zachodnią dyplomację.

Premier Arsenij Jaceniuk ledwo obronił się przed votum nieufności ukraińskiego parlamentu, po tym, gdy prezydent Poroszenko wezwał go do ustąpienia. Przed budynkiem Rady Najwyższej Ukrainy w tym samym czasie - setki ludzi protestowało przeciw niemu i polityce jego rządu, oskarżając władze o zubożenie wielu warstw społecznych. Takie manifestacje powtórzyły się podczas obchodów drugiej rocznicy wydarzeń na kijowskim Majdanie.

Ludność szczególnie mocno odczuwa tej zimy drastyczne podwyżki cen gazu i zmniejszenie jego dostaw do gospodarstw domowych, ciepła woda i ogrzewanie mieszkań stały się dla wielu Ukraińców drogim luksusem, na który ich nie stać.

Coraz głośniej słychać głosy płynące z Berlina i Waszyngtonu, z obawami, że władze z Kijowa utracą kontrolę nad krajem z powodu katastrofy gospodarczej i, jak to się określa - z powodu „dramatycznego spadku popularności prezydenta i rządu”. Przedstawiciele zachodnich mocarstw zaczęli  wydzwaniać do Kijowa, domagając się radykalnej walki z ukraińska korupcją.

Spektakularne dymisje kilku ministrów i zastępcy prokuratora generalnego jeszcze mocniej pogłębiły w ciągu ostatnich miesięcy kryzys na Ukrainie, a pomysłów na rozwiązanie ukraińskich problemów nie widać[1].

W rozmowach zachodnich dyplomatów pojawia się jakaś mglista wizja powołania na Ukrainie „rządu technokratów” i umieszczenie Kijowa pod bezpośrednią kontrolą Zachodu.

Skrajna nędza

Uliczne handlarki w Kijowie
Obecny kryzys rządu prozachodniej Ukrainy został wywołany, zdaniem niemieckich analityków i ekspertów, katastrofalnym stanem ukraińskiej gospodarki. 
PKB na Ukrainie w 2014 r. spadło o 6,8 %, natomiast w ubiegłym o kolejne 11%. Mówiąc obrazowo - od czasów wydarzeń na Majdanie, PBK na Ukrainie straciło 1/5 swojej wartości.

Ukraina jest właściwie bankrutem, w kasie państwa ma notoryczny debet i jest całkowicie uzależniona od kredytów Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Przeciętne miesięczne wynagrodzenie spadło z około 280 euro[2] w 2013 r. do 156 euro[3] w październiku 2015 r., przy jednoczesnym, drastycznym wzroście kosztów żywności i ogrzewania. Ubóstwo na Ukrainie bardzo szybko się rozprzestrzenia. Jedynie został zwiększony budżet na wydatki wojskowe, o ok. 30% w 2016r., tj. do ok. 5% PKB[4].

Taka sytuacja, wg ekspertów i analityków może spowodować rozprzestrzenienie się w kraju „napięć społecznych”[5] i masowych protestów na Ukrainie nie należy wykluczyć. Zwłaszcza, że nie rysuje się żadna perspektywa poprawienia sytuacji.

Ukraińcy nie mają za grosz zaufania do władzy w państwie

Zaufanie do rządu Ukrainy, wyniesionego przez Zachód przez pucz w lutym 2014r. kurczy się szybciej niż ukraińska gospodarka uważają niemieccy eksperci[6]. Sondaże i badania opinii publicznej to potwierdzają. W lipcu ub. roku zaufanie do prezydenta Petro Poroszenki zadeklarowało 29,5% Ukraińców, 62,5 odpowiedziało, że go nie ma. Co statystycznie przekłada się na tzw. „bilans zaufania” wynoszący dla prezydenta Poroszenki minus 33%. W grudniu 2013 r., w okresie protestów na Majdanie - taki sam „bilans zaufania” dla prezydenta Wiktora Janukowycza wynosił minus 27%[7]. Kontynuacja tych badań pod koniec 2015 r. wykazała, że zaufanie do ukraińskiego prezydenta nadal spada i wynosiło już zaledwie 16,9%, a „bilans zaufania” do niego spadł do poziomu – minus 48,1%.

Wskaźniki ankietowe dla rządu są podobne. Pod koniec 2015 zaufanie do rządu zadeklarowało zaledwie 8,7%, a tzw. „bilans zaufania” spadł do poziomu - minus 56% w lipcu ub. roku i minus 66,3% w grudniu 2015r.

„Bilans zaufania” do ukraińskiego parlamentu spadł z poziomu minus 63% w lipcu ub. roku oraz do minus 72,4% w grudniu tego samego roku.

W rosyjskojęzycznych mediach, parlament Ukrainy, ze względu na wyraźnie akcentowany w nim nacjonalizm ukraiński - ma już "bilans zaufania”  na poziomie  minus 73,6%[8].

Korupcja i inne plagi

Pod koniec 2015 r. zachodni sprzymierzeńcy prozachodniej Ukrainy zaczęli nasilać się presję na Kijów, wzywając władze z Kijowa, by się wreszcie poważnie zajęły korupcją. Berlińskie think tanki i inne instytucje analityczne, obecnie mniej się już skupiają  nad badaniem donosów medialnych, publikacji i przeróżnych „dokumentów strategicznych”, dot. „rosyjskiej agresji” wobec Ukrainy,  lecz zabrały się za analizę „przeszkód” utrudniających „utworzenie funkcjonalnego państwa konstytucyjnego” na Ukrainie i analizę poważnej „awarii” elit politycznych Kijowa.Chociaż te bardzo negatywne zjawiska, w różnym natężeniu, są widoczne na Ukrainie od bardzo wielu lat.

Kwestia  wprowadzenia reform prowadzących do utworzenia z Ukrainy państwa konstytucyjnego i szybkość ich realizacji nie podlega krytyce[9], natomiast w jednej z ostatnich analiz prowadzonych przez Niemiecki Instytut Spraw Międzynarodowych i bezpieczeństwa (SWP) stwierdzono dosłownie: „bezstronność osób odpowiedzialnych za system sprawiedliwości na Ukrainie” jest „tak samo wątpliwa”, jak „nieformalny kodeks postępowania, który utrzymują”, co jest i tak uprzejmym eufemizmem wobec niepohamowanej niczym korupcji po-majdanowskiego wymiaru sprawiedliwości na Ukrainie[10].

Nawet na poziomie wykonawczym nieprawidłowości są bardzo oczywiste. Wiceminister energetyki Ihor Didenko nie widzi, na przykład, „żadnego konfliktu interesów” w tym, że poza pracą w rządzie, prowadzi jednocześnie firmę we współpracy z oligarchami Ihorem Kołomojskim i Hennadijem Boholubowem, którzy są silnie powiązani z branżą energetyczną. Gdy piastował wcześniej inne stanowiska w administracji państwowej, obaj wspólnicy biznesowi ministra zawsze byli traktowani przez niego preferencyjnie.

Niemieckich analityków i ekspertów dziwi też fakt, że od wyborów w październiku 2014 r. aż 69% przepisów wykonawczych było rozpatrywanych przez parlament w tzw. trybie przyspieszonym, "popularnym środkiem używanym w celu uniknięcia skrupulatnego przeglądu treści ustaw pod kątem, czy są tworzone dla interesów prywatnych, komercyjnych, czy też dla dobra wspólnego".

Dymisje „reformatorów”

Aivaras Abromavičius
Konflikty wywołane korupcją na Ukrainie nasiliły się w tym miesiącu. 3 lutego, minister rozwoju gospodarczego i handlu - Aivaras Abromavičius, złożył dymisję z zajmowanego urzędu. Był jednym z zagranicznych „reformatorów” ściągniętych do ukraińskiego rządu pod naciskiem Zachodu. Najpierw stwierdził, że „niektórzy z nowych ludzi (w rządzie) są gorsi od starych” [11], potem stał się zdecydowanym krytykiem prezydenta Poroszenko. Zwracał uwagę, że zausznik prezydencki – Ihor Kononenko, wiceszef parlamentarnego „Bloku Petro Poroszenki”, wielokrotnie usiłował, podobno przy wsparciu samego prezydenta, decydować o obsadzie ważnych stanowisk w państwowych przedsiębiorstwach, a nawet w ministerstwie gospodarki. To „klasyczna metoda stosowana przez ukraińskich oligarchów, zmierzająca do zagarnięcia i grabieży własności państwowej”, napisał w swoim raporcie minister Aivaras Abromavičius[12].

Aivaras Abromavičius jest czwartym „reformatorem”, który podał się do dymisji, po ministrze zdrowia, ministrze infrastruktury i ministrze rolnictwa. Uważa, że jego dymisję należy traktować, jako „wake-up call” (sygnał ostrzegawczy).

Zachód wykorzystuje te dymisje, by zwiększyć presję na Ukrainę. 
Ambasadorowie dziewięciu krajów zachodnich, rezydujący w Kijowie, oświadczyli 3 lutego br.[13], że są „głęboko rozczarowani” i zażądali, by przywódcy Ukrainy „odrzucili swoje zaściankowe zróżnicowane stanowiska, stawiane w imię partykularnych interesów, które utrudniają od dziesięcioleci rozwój kraju i wprowadzanie niezbędnych reform”.

Podobne oświadczenia przygotowała Unia Europejska (12 lutego br.) i przywódcy G7 (15 lutego).

Powiernik prezydenta

Prezydent Poroszenko, premier Jaceniuk
Ostania rezygnacja zastępcy prokuratora generalnego, Witalija Kasko była ostatnim gwoździem do trumny władz z Kijowa.  Prokurator Kasko, uważany także za „reformatora”, uzasadnił swoją dymisję tym, że prokuratura to „myjnia jednej strony dla innych”, a wszelkie próby wprowadzenia „zmian od wewnątrz” w prokuraturze jest „natychmiast karane”[14]. Jest to szalenie istotne, bowiem prokurator generalny Wiktor Szokin - to zaufany człowiek prezydenta Poroszenki[15].

17 lutego prezydent Poroszenko poczuł się zobowiązany do zareagowania na stawiane publicznie zarzuty i zażądał ustąpienia Wiktora Szokina. Prokurator podał się do dymisji. To samo żądanie, skierowane pod adresem premiera Jaceniuka zostało storpedowane w ukraińskim parlamencie i Jaceniuk nadal pozostaje szefem ukraińskiego rządu.

Mgliste perspektywy

Niemieccy eksperci i analitycy nie potrafią określić, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja na Ukrainie. Faktem jest rozpad koalicji rządzącej i głęboki kryzys gabinetu Jaceniuka.
Tematem prowadzonych dyskusji na Zachodzie jest „rząd technokratów”· w ramach obecnego ministerstwa finansów, którym kieruje Natalie Jaresko, nb. była pracownica ….Departamentu Stanu USA. Obywatelstwo ukraińskie dostała tuż przed objęciem teki ministerialnej w ukraińskim rządzie. Gdyby osiągnięto zamierzony cel - Ukraina stała by się atrapa niezależnego państwa pod patronatem USA i ew. innych państw Zachodu. Jednak zdaniem niemieckich ekspertów i analityków, wydaje się mało prawdopodobne, by uzyskała poparcie w parlamencie. Rada Najwyższa jest kontrolowana przez oligarchów.

Nowe wybory są przez premiera i prezydenta niemile widziane.  Wg badań, „Blok Petro Poroszenki” uzyskałby zaledwie 10% głosów elektoratu a „Front Ludowy” Arsenija Jaceniuka nie przekroczyłby progu wyborczego i nie wszedł do parlamentu.

P. Poroszenko i F-W.r Steinmeier
Na razie do Kijowa zdążają zachodnie delegacje. Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji - Frank-Walter Steinmeier i Jean-Marc Ayrault wezwali na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" władze Ukrainy do kontynuowania polityki reform. Potem polecieli do Kijowa. Rozmawiali (22 i 23 lutego) z prezydentem, premierem i ministrami, którzy podali się do dymisji oraz tymi, którzy zagrozili, że to zrobią niebawem.

Polskie media, za informacją Polskiej Agencji Prasowej (PAP), informując, że na Ukrainie „faktycznie przestała istnieć koalicja rządowa”, stwierdzają, że jej upadek wynika z tego, że „w parlamencie podjęto nieudaną próbę obalenia rządu”[16].

Polskie agencje informacyjne i media - nie przedstawiają rzeczywistych powodów zarówno rozpadu koalicji, jak i źródeł prób odwołania ukraińskiego premiera ze stanowiska.





[1] Raport: Die Folgen der ‘Befreiung’ " z 16.12.2015, patrz: http://www.german-foreign-policy.com/de/fulltext/59274

[2] Wg  kursu walutowego z 24 lutego  2016r. – 1246 zł.

[3] Wg  kursu walutowego z 24 lutego  2016r. – 694 zł.

[4] Reinhard Lauterbach: „Ein Land im Loch”, junge Welt  z 20.01.2016. Patrz: https://www.jungewelt.de/2016/01-20/037.php

[5] Kseniia Gatskova: „Der Lebensstandard in der Ukraine in den Jahren 2014/2015: sinkender Wohlstand und die Anpassungsstrategien der Bevölkerung” , opublikowane w Ukraine-Analysen Nr. 161, z dn.09.12.2015,  str.2-5., patrz: http://www.laender-analysen.de/ukraine/pdf/UkraineAnalysen161.pdf

[6] Raport: „Crisis in Kiev” z 17 lutego 2016r., patrz: http://www.german-foreign-policy.com/en/fulltext/58918

[7] Raport: Die Folgen der ‘Befreiung’ " z 16.12.2015r., patrz: http://www.german-foreign-policy.com/de/fulltext/59274

[8] Informacja z: Ukraine-Analysen, Nr. 163, z 10.02.2016,  str. 8., patrz: http://www.laender-analysen.de/ukraine/pdf/UkraineAnalysen163.pdf

[9] Susan Stewart: „Die heutige Ukraine und der Rechtsstaat. Weitgehendes Eliteversagen stellt die Reformen in Frage”, SWP-Aktuell  z 3 stycznia 2016 r. patrz: https://www.swp-berlin.org/fileadmin/contents/products/aktuell/2016A03_stw.pdf

[10] Raport: „Crisis in Kiev” z 17 lutego 2016r., patrz: http://www.german-foreign-policy.com/en/fulltext/58918

[11] Julia Smirnova: „Wichtiger Reformer rechnet mit Poroschenkos Staat ab”. www.welt.de z dn. 4 lutego 2016., patrz: http://www.welt.de/politik/ausland/article151853507/Wichtiger-Reformer-rechnet-mit-Poroschenkos-Staat-ab.html

[12] Konrad Schuller: „Rücktritt als Protest”. Frankfurter Allgemeine Zeitung  z 4 lutego 2016r., patrz: http://www.genios.de/presse-archiv/artikel/FAZ/20160204/ruecktritt-als-protest-kiews-wirtsc/FD2201602044778686.html

[13] Oświadczenie  dot. rezygnacji Ministra Rozwoju Gospodarczego i Handlu Aivarasa Abromavičiusa. Kijów, 3 lutego 2016. Oświadczenie zostało podpisane przez ambasadorów Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Japonii, Litwy, Szwecji, Szwajcarii i  USA. Pełen tekst oświadczenia, w języku angielskim i ukraińskim zamieszcza, m.in. na swojej stronie internetowej - ambasada Szwecji na Ukrainie, patrz: http://www.swedenabroad.com/en-GB/Embassies/Kyiv/Current-affairs/News/Statement-on-the-Resignation-of-Minister-of-Economic-Development-and-Trade-Aivaras-Abromavicius-sys/

[14] Konrad Schuller: „Ukrainische Führung durch weiteren Rücktritt geschwächt”,  Frankfurter Allgemeine Zeitung z dn.:16 lutego 2016.

[15] Frank Hofmann: „Ende der Schonfrist für Kiew?”   www.dw.com, z dn.6. lutego 2016r., patrz: http://www.dw.com/de/ende-der-schonfrist-f%C3%BCr-kiew/a-18896085


[16] Informacja PAP: „Frank-Walter Steinmeier i Jean-Marc Ayrault wzywają Ukrainę do kontynuowania reform”, „Rzeczpospolita”, z 22 lutego 2016r., patrz: http://www.rp.pl/Dyplomacja/160229853-Frank-Walter-Steinmeier-i-Jean-Marc-Ayrault-wzywaja-Ukraine-do-kontynuowania-reform.html

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy artykuł, jak zawsze! Przeczytałam w całości. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale przedstawienie sytuacji... zalosc zbiera i szkoda niewnnych ludzi.
    DO czego zdolna jest banda parchatych oligarchow z pomoca faszystowskich bekartow...

    OdpowiedzUsuń