05 lipca 2017

Wizyta kłamliwego polityka



Prezydent USA Donald Trump
Polska szykuje się na wizytę Donalda Trumpa, zachowując się, jak podstarzała dziewica przed defloracją. Opozycja ma ambiwalentny stosunek do tej wizyty, sfery rządzące omdlewają w ekstazie. Wszyscy oczekują cudu na cyrkowej arenie polskiej polityki zagranicznej. „Przed wizytą prezydenta USA trzymam kciuki za Waszczykowskiego. Dobrze byłoby, żeby tym razem dyplomacja ‘dobrej zmiany’ okazała się, choć trochę mniej nieudolna niż zwykle”, deklaruje Anne Applebaum, amerykańska dziennikarka, prywatnie żona Radosława Sikorskiego, b. szefa polskiej dyplomacji.

DO CZEGO SŁUŻY TRUMP

Trudno diagnozować przyczyny międzylądowania w Warszawie w drodze na szczyt państw Grupy 20 w Hamburgu - „ Air Force One” z prezydentem USA na pokładzie.

„Donald Trump chce odwiedzić kraj w Europie, w którym potraktują go jak w Arabii Saudyjskiej. Będą mu schlebiać, mówić, jaki jest wspaniały. Jarosław Kaczyński zorganizuje mu gorące powitanie”, stwierdza w rozmowie z Gazetą Wyborczą Anne Applebaum, „doradcy przekonali go, że Polska to dobre miejsce”. I ostrzega jednocześnie: „Polska w relacjach z Ameryką Trumpa powinna być bardzo ostrożna. To jest prezydent, który kłamie. Zrywa umowy i nie przestrzega ustaleń”.

Prezydent Andrzej Duda uważa natomiast, że amerykański prezydent przyjął jego zaproszenie, bo jest zainteresowany „szczytem państw Trójmórza”. Jak wspomina, tłumaczył Donaldowi Trumpowi, że „z punktu widzenia interesów USA, zarówno kwestii związanych z bezpieczeństwem, jak i biznesowych, ten przyjazd jest bardzo pożądany”, a prezydent USA „po konsultacji ze swoim otoczeniem uznał, że rzeczywiście, taka wizyta ma sens”. Prezydent Duda jest dumny, że „w kręgach dyplomatycznych zrobiło to wrażenie, że druga, duża wizyta zagraniczna prezydenta USA, to wizyta m.in. w Polsce i spotkanie z Europą Środkową”.

W podobnym tonie wypowiadał się Jarosław Kaczyński na Kongresie PiS. Omawiając polska politykę zagraniczną, stwierdził: „Jest i nowy sukces – wizyta Donalda Trumpa, zazdroszczą jej nam Anglicy, atakują nas z jej powodu”. Wg red. Applebaum, Donald Trump „miał jechać do Wielkiej Brytanii, ale odłożył wizytę na czas nieokreślony, bo wiedział, że tam spotkają go protesty”.

Zarówno dla red. Applebaum, jak i obecnego establishmentu politycznego, a także innych polskich dziennikarzy z Gazety Wyborczej – Donald Trump ma być amerykańskim remedium - na polskie strachy i omamy związane z Rosją, a wplątany w tzw. „trójmorze”, ma stać się rekwizytem w polskich bojach z Unią Europejską.

Zgodnie z oceną red. Applebaum, Polska obecnie znajduje się w trudnym momencie. „Nie może być antyamerykańska, wziąwszy pod uwagę zależność wojskową od USA. A, że teraz w zasadzie nie ma znaczących sojuszników w Europie, więc uzależnienie od dobrej woli Ameryki wzrasta”. A „każdy polski rząd musiałby robić to samo – zabiegać u Trumpa o zapewnienie gwarancji bezpieczeństwa”. Sojuszników w UE Polska straciła, co podkreśla amerykańska publicystka. „Język antyeuropejski i działania wewnętrzne władzy sprawiają, że Polska wydaje się nieobliczalna i nieodpowiedzialna”, dowodzi. „Stała się państwem, na którym nie można polegać. Polska i Węgry są postrzegane, jako skrajnie prawicowi szaleńcy Europy. Wielu ludzi na Zachodzie od zawsze miało taki właśnie stereotyp na temat Polski i dziś jest im bardzo wygodnie go szerzyć”.


PROROSYJSKI TRUMP NA POLSKĄ RUSOFOBIĘ

Red. Anne Applebaum
Główne lęki związane z bezpieczeństwem kraju, Polska lokuje w Rosji. Dosyć ostro kolidujące ze stosunkiem obecnego prezydenta USA do wschodniego sąsiada Polski. Donald Trump, zdaniem red. Applebaum, „nie ma tak naprawdę pojęcia o Rosji i Putinie. Nie rozumie, jak działa ten kraj i jego przywódca. Jednocześnie darzy putinizm sympatią, co jeszcze do niedawna w przypadku prezydenta USA wydawało się niewyobrażalne. Trump podziwia w Putinie to, co nas wszystkich w nim przeraża, choćby gotowość do zabijania swoich wrogów. Amerykański prezydent zdaje się naśladować putinowski styl rządzenia”. Jej zdaniem, „Putin jest od Trumpa bogatszy i ma więcej władzy. Trump marzy o sprawowaniu takiej kontroli nad społeczeństwem, jaką ma Putin w Rosji.”

Tych obaw polskie władze nie podzielają. Jeszcze w grudniu 2016r. prezes PiS ogłosił, że oczekuje, iż prezydent elekt będzie negocjował z Rosją "z pozycji siły".

Nadziei Jarosława Kaczyńskiego nie podziela red. Jacek Żakowski, który w liście otwartym do Amerykańskich Przyjaciół, opublikowanym w polskich mediach, dowodzi, że na wszystkich poczynaniach amerykańskich prezydentów korzysta Rosja. „Polityka G.W. Busha była nieodpowiedzialna, egoistyczna, krótkowzroczna i szkodliwa dla całego Zachodu. USA zyskały wprawdzie grupę wiernych, choć słabych sojuszników w absurdalnej wojnie irackiej, ale na dłuższą metę skorzystała na tym głównie Rosja, która zaczęła rozgrywać pękniętą Europę”.

Teraz rosyjskie trolle, fake news’y i inne działania Rosjan przejmują Europę Wschodnią. „Wiele wskazuje, że w kilku wschodnioeuropejskich krajach karty rozdają teraz ludzie Kremla, lub mający z Kremlem niejasne powiązania”. To, co robi Rosja „zagraża strategicznym celom USA a tendencje wydają się być blisko punktu krytycznego”. Od wizyty Trumpa w Warszawie zależy czy rubikon zostanie przekroczony. Red. Żakowski uważa, że „groźne, stymulowane przez Rosję procesy wewnętrzne”, radykalnie powiększą ryzyko, „że Zachód bez jednego wystrzału straci większość Europy Wschodniej. A my bez jednego wystrzału stracimy niedawno odzyskane demokracje, praworządność, wolność i dobrobyt”.

Drodzy Amerykanie, wpłyńcie na waszego prezydenta, apeluje red. Żakowski, „w naszym wspólnym interesie jest”, by stanął on „po stronie Zachodu i zachodnich standardów, a nie po stronie Putina i jego standardów”.

BIZNES JEST BIZNESEM

Polskie władze chcę wykorzystywać Trumpa w różnych zabiegach antyrosyjskich, m.in. przy dywersyfikacji dostaw gazu. Jak wspomina prezydent Duda, ”można podzielić nasze zapotrzebowanie gazowe na trzy części. Jedna trzecia potrzebnych nam dostaw w skali roku jest zaspokajana z naszych własnych źródeł, jedną trzecią przynosi nam w tej chwili gazoport i nadal jedną trzecią naszych potrzeb gazowych musimy czerpać z Rosji”. Polska dąży do wyeliminowania rosyjskiego dostawcy gazu na polski rynek. M.in.: poprzez dostawy amerykańskiego LNG do świnoujskiego gazoportu i planowaną budowę gazociągu z Danii do Polski „Baltic Pipe. Stanom Zjednoczonym polskie pomysły są wybitnie na rękę.

Doradca prezydenta USA Gary Cohn, dyrektor Narodowej Rady Gospodarczej, jawnie stwierdził, że podczas wizyty w Polsce Donald Trump ma zamiar promować amerykański gaz, który miałby zmniejszyć zależność państw europejskich od Rosji. Bowiem, jak uważa „w przeszłości – najpierw w 2006, a następnie w 2009 r. – zdarzało się już, że Rosja odcinała czasowo gaz dostarczany państwom europejskim”. Cytowany przez agencje Reuters, prezydencki doradca, myląc Ukrainę z Rosją, dodał: „Są ludzie, którzy wykorzystują dostawy niemal jak broń polityczną, grożąc ich odcięciem w najzimniejszych okresach roku – zimą, gdy ludzie potrzebują gaz, by ogrzać swoje domy”, podkreślając, że Stany Zjednoczone chcą uczynić gaz „łatwo dostępnym dla każdego, kto go potrzebuje”.

Biznesowy, a niepolityczny charakter wizyty Donalda Trumpa w Warszawie, podkreślają wcześniejsze zabiegi Amerykanów. Kilka miesięcy temu, Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku i bliski współpracownik amerykańskiego prezydenta mówił wprost podczas warszawskiej wizyty, że USA są zainteresowane podtrzymywaniem gwarancji dla regionu, pod warunkiem, że to przełoży się na miejsca pracy w USA. To przesłanie zostało przez polskie władze zrozumiane i Polska sprzęt wojskowy będzie kupować w USA. Kontrakty z amerykańską „zbrojeniówką” mogą USA przynieść 30 mld dolarów.


NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ

„Donald Trump będzie się chwalić tym, z jaką pompą został u nas podjęty. A w Europie przypną Polsce łatkę państwa, które jest nie tyle koniem trojańskim USA, ile po prostu klientem Trumpa”, uważa analityk Marcin Zaborowski, były szef PISM, wiceprezes Center for European Policy Analysis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz